Specjalnie dla naszych czytelników, odpowiadamy na pytanie „Co to jest VoD?”. Wielokrotnie pytaliście nas, czas zatem rozprawić się z tym skrótem.
Bieżący rok będzie istotny dla internetowego rynku wideo – zgodnie z strategią rozpisaną przez specjalistę ds. VoD/OTT Kamila Świdzińskiego (przeczytaj strategie rozwoju serwisów VoD w 2018 roku >>> TUTAJ). Jest to idealny moment, aby odpowiedzieć czytelnikom VODnews.pl, co tak naprawdę oznacza skrót „VoD” i jakie modele dystrybucji legalnych treści video możemy spotkać w Polsce. Na naszej skrzynce pocztowej i w wiadomościach prywatnych na Facebooku wielokrotnie dostawaliśmy pytanie odnośnie rynku VOD. A zatem…
Co to jest VOD? Jak działają serwisy z wideo na życzenie?
Odpowiadając naszym użytkownikom, skrót „VoD” to rozwinięcie pojęcia „video on demand„. Przekładając z języka angielskiego, oznacza „wideo na życzenie” lub „wideo na żądanie”. Znaczenie tej koncepcji powstało wskutek sprowadzenia tradycyjnej telewizji do internetu – a także wskutek zmiany modelu konsumpcji treści wideo poprzez rezygnację linearnego układania ramówki telewizyjnej. Wideo na życzenie to sposób oglądania wideo, a dokładniej rzecz ujmując, widz ogląda swoje ulubione materiały kiedy chce i gdzie chce. Wszystko dzięki serwisom VoD, które są dostępne nie tylko za pomocą komputerów stacjonarnych/laptopów, ale także poprzez aplikacje na Smart TV, tabletach, smartfonach. W ostatnim czasie widzimy także wzrost zainteresowania nowymi platformami, takimi jak konsole (Playstation, XBox), przystawki do TV, w tym Chromecast czy inne – jeszcze niewyeksplorowane urządzenia.
Warto podkreślić, iż platformy VoD nie są dostępne na wszystkich urządzeniach. Wszystko zależy od tego, czy firmy oferujące materiały na życzenie mają własne zasoby ludzkie na stworzenie oprogramowania zgodnie z wytycznymi od producentów różnych urządzeń. Ponadto, dostęp na wybranym urządzeniu, to dla dystrybutorów kontentu dodatkowy koszt. Jeżeli zainteresowanie danym urządzeniem jest zbyt niskie, to nie kalkuluje się, aby przygotować aplikację. Mowa m.in o Chromecaście, który w Polsce ma nikły procent udziału. Dlatego dużo serwisów VoD nie decyduje się na wsparcie tej przystawki na naszym rynku.
Jaki jest model dystrybucji legalnych treści wideo?
Nasze rodzime podwórko nie różni się znacznie od zagranicznych rynków VoD. W ramach publikacji materiałów wideo mamy do czynienia kilkoma modelami:
- aVoD – najpopularniejszy model dystrybucji w Polsce. Ostatnimi czasy nieco zmienia się proporcja dzięki globalnym markom takim jak Netflix czy Showmax. Jest to model w oparciu o reklamy. Użytkownik ma dostęp do filmów i seriali całkowicie za darmo, ale w zamian musi obejrzeć materiały promocyjne.
- tVoD – drugi pod względem popularności tryb publikacji materiałów wideo to tVoD, czyli „transactional video on demand”. Metoda ta polega wypożyczeniu wybranej treści wideo na czas określony (najczęściej do 48 godzin od wypożyczenia i 24 godzin od uruchomienia materiału) za określoną kwotę. W tym modelu dostęp do wybranego pliku jest zawsze odpłatne.
- sVOD – w ostatnim czasie model ten staje się popularniejszy za sprawą zagranicznych podmiotów takich jak Netflix czy już niebawem HBO GO. Jest to jeden pakiet oferujący dostęp do pełnej, płatnej biblioteki VoD lub do wybranej części. Netflix, Showmax, HBO GO czy Amazon Prime Video oferuje jeden pakiet za dostęp do platformy. Z kolei polskie serwisy takie jak IPLA.tv, Player.pl czy TVP VOD oferują sVOD tylko do wybranej części swoich bibliotek.
- fVOD – taka forma dostępu do wideo jest rzadka ze względu na brak monetyzacji pliku. Zazwyczaj jest ona oferowana dzięki współfinansowaniu np. od Unii Europejskiej lub naszego ministerstwa. Dla przykładu, serwis Adapter dzięki finansowaniu od Państwa, może oferować osobom niepełnosprawnym materiały VoD zupełnie za darmo i bez reklam. Czasami taki model jest dostępny przy okazji specjalnych wydarzeń, festiwali filmów itd.
Do powyższych modeli możemy doliczyć także dystrybucję materiałów VoD tylko dla wybranych klientów – za darmo lub odpłatnie. Do takich form publikacji możemy zaliczyć m.in Cyfrowy Polsat GO, nc+GO czy Horizon GO od UPC. Jest to tzw. „on the go„, czyli internetowa telewizja dla klientów płatnych ofert od operatorów satelitarnych i kablowych.
Jaka jest różnica między legalną, a piracką kopią treści wideo?
Konsumowanie treści wideo przez użytkowników jest bardzo ważne z punktu widzenia platform VoD. Dzięki temu, generują oni przychody, które mogą przeznaczyć na zakup kolejnych filmów i seriali. Zyski generowane m.in przez IPLĘ, Player czy Netflix są dzielone i przekazywane także dla dystrybutorów, producentów i wszystkich twórców produkcji telewizyjnych i nietelewizyjnych. Koło się zatacza, a twórcy kultury wizualnej mogą się rozwijać i dostarczać widzom nowej rozrywki.
Co dzieje się w przypadku, kiedy internauta sięga po nielegalne (pirackie) kopie filmów i seriali?
Prawo dot. ochrony praw autorskich, a dokładniej rzecz ujmując, pobierania nielegalnych kopii jest na tyle skonstruowane, że nie do końca wiemy jak je egzekwować. Tym samym, jeśli internauta decyduje się oglądać filmy i seriale na tzw. pirackich serwisach, to zyski z reklam lub z sprzedaży tanich pakietów idą w całości do osób, które działają na granicy prawa. A zatem, żadne pieniądze nie są wówczas przekazywane do twórców. Wyobraźcie zatem, że Waszym ulubionym serialem jest „Stranger Things”. Zamiast oglądać na platformie Netflix, decydujecie się na obejrzenie za pomocą pirackich serwisów. Wówczas, cały zysk z oglądania serialu idzie nie do platformy Netflix czy twórców „Stranger Things”, a do kieszeni osób, które prowadzą takie portale.
Dlatego tak bardzo ważny jest aspekt, abyśmy szanowali twórców i ich prawa autorskie. I dzięki temu, że oglądamy legalną kulturę, serwisy VOD stale mogą uzupełniać treści na swoich platformach i rozwijać je o nowe funkcje.
Niegdyś najważniejsza linią obrony pirackiego internauty był brak powszechnej strony VoD oraz funkcje dopasowane do użytkownika. Dziś na naszym rynku mamy bardzo dużo serwisów z wideo na życzenie, w tym także Netflix i nowe odsłony Player.pl czy IPLA.tv. Legalna kultura jest już na wyciągnięcie klawisza i oferuje coraz lepsze rozwiązania technologiczne. Dlatego ten argument przestaje mieć już jakikolwiek sens patrząc na to, co w 2018 roku przygotowują dla nas platformy VoD.