Nie od dziś wiemy, że polska biblioteka Netfliksa jest mniejsza w porównaniu do bazy amerykańskiej. Jak to wygląda w liczbach? I skąd takie różnice?
Netfliksa znają niemalże wszyscy, na całym świecie. Serwis VOD udostępniany jest praktycznie wszędzie, także w Polsce. W momencie oficjalnego startu w naszym kraju, subskrybenci zauważyli znaczące różnice – w cenach jak i w ilości materiałów w bibliotece. Polska pod tym względem jest na szarym końcu, daleko od Stanów Zjednoczonych (skąd wywodzi się platforma) czy Japonii lub Brazylii. Skąd bierze się różnica i od czego jest zależna?
Polscy subskrybenci Netfliksa płacą więcej, a dostają mniej materiałów
Serwis Comparitech postanowił sprawdzić wielkości bibliotek na platformie Netflix w wybranych krajach. Jak się okazuje, różnice bywają naprawdę ogromne, zwłaszcza jak porównamy sobie dwa skrajne państwa. Największą bazę, jak się okazuje, posiadają Japończycy (a nie Amerykanie, jakby się mogło wydawać). Azjatyccy subskrybenci mają 5,9 tys. materiałów. Z kolei Norwegowie posiadają 3,3 tys. materiałów i płacą za dostęp od 10.95 $.
Najmniej materiałów posiadają Polacy, ale płacą stosunkowo mniej od Norwegów, dlatego nasi rodacy mają w tym rankingu przedostatnie miejsce. Polscy subskrybenci mają do dyspozycji 2 965 filmów i seriali. Nieco więcej posiadają klienci z Hong Kongu, w swojej bibliotece posiadają 2 981 materiałów.
Pełna lista państw, materiałów oraz kosztów dostępu do pojedynczego materiału można zobaczyć u źródła pod TYM adresem.
Lokalne preferencje i prawa autorskie. Oto przyczyna różnic w bibliotekach Netfliksa
Liczba materiałów dostępnych w danym kraju zależy od pozyskanych praw. Liczni dystrybutorzy dostępni w Polsce starają się pozyskiwać treści na wyłączność, czyli tylko dla siebie. Wybrane filmy czy serial mogą kupić wszystkie zainteresowane podmioty, ale niektóre koszty są nieefektywne w porównaniu do zysków z subskrypcji. Dlatego też Netflix ma łatwiej, np. w Japonii, gdzie tamtejsi dystrybutorzy nie są jeszcze tak zamerykanizowani. Co pozostawia dla platformy duże pole do popisu. Jednak nie tylko prawa licencyjne wchodzą w grę. Musimy pamiętać, że każdy kraj ma swój własny gust, preferencje co do seriali. W Polsce jesteśmy zainteresowani głównie dramatami i kryminałami. Jadąc do Niemiec zobaczymy seriale historyczne i sensacyjne. Z kolei w Stanach Zjednoczonych prym wiodą sitcomy. Dlatego Netflix nie kupuje wszystkich produkcji, tylko takie, które przypadną do gustu polakom. Owszem, tych seriali mogłoby być więcej, ale niektóre prawa są pozyskane przez konkurentów.
Kolejnym problemem jest po prostu dystrybucja. Zdarza się, że dany film lub serial nie jest w ogóle dystrybuowany w naszym kraju. W związku z tym, Netflix nie może kupić, bo nie ma od kogo. Sam mógłby sprowadzać, tak jak to robi z treściami oryginalnymi. Żeby jednak sprowadzać produkcje do Polski, trzeba liczyć się z wyższymi kosztami, takimi jak pozyskiwanie, podpisywanie umów, nagrywanie lektora, zatrudnianie tłumaczy itd. Do tego należy doliczyć koszt dystrybucji, pozyskanie licencji na zdjęcia do promocji itd.
Cennik jest uspójniony z wszystkimi krajami
Największym minusem Netfliksa jest to, że uspójnił cenniki na całym świecie. Każdy subskrybent dostaje możliwość aktywacji konta na platformie za taką samą cenę. Nie uwzględnia to jednak średnich zarobków w danym kraju, ani właśnie liczby materiałów dostępnych w bibliotece.
Wiadome jest, że Netflix w pierwszej kolejności będzie dopieszczał rynki, które przynoszą korzyści, ogromne korzyści. Polski rynek nie jest jeszcze tak dopracowany, jakby gigant VOD chciał, dlatego też nie musi się starać o to, by pozyskać jeszcze więcej seriali i filmów, czy podbijać stawki i walczyć z nadawcami telewizyjnymi lub z polskimi platformami VOD.
Należy zauważyć, że Netflix nie bawi się w kursy, dlatego koszt dostępu jest stały, dostosowany do średnich kursów w ostatnich lat. Ponadto, gdyby liczba materiałów była zależna od ceny, to w każdym miesiącu mielibyśmy zmianę ceny. Użytkownicy naszego serwisu VODnews.pl doskonale wiedzą, że co miesiąc przybywa i ubywa pewna ilość filmów czy seriali. Jednak, gdy patrzymy na to, ile seriali jest w USA czy w Japonii, a ile w Polsce, to adekwatna cena dostępu wynosiłaby ok. 15 zł (w stosunku do obecnej ceny na poziomie 34 zł).
Możemy jedynie oczekiwać, że w niedalekiej przyszłości biblioteka Netfliksa w Polsce będzie dorównywała innym krajom właśnie pod względem liczby materiałów.