W wyniku składanych zażaleń ze strony autorów prac licencyjnych, Google postanowił walczyć z pirackimi serwisami łamiącymi prawo autorskie.
Największa wyszukiwarka Google stanęła w obronie dystrybutorów treści wideo, audio i innego typu, które są objęte prawem autorskim. Z tego tytułu, kilka dni temu gigant z Mountain View usunął ponad 2,5 bln wyników wyszukiwania na frazy powiązane z nielegalnymi serwisami.
Oszałamiający wynik usuniętych linków z wyszukiwarki to efekt współpracy największych wytwórni z Hollywood i nacisku ze strony dystrybutorów materiałów m.in dla serwisów VOD. Zjednoczone firmy (w tym m.in Netflix, HBO czy Canal+) przeznaczą swoje zasoby do prowadzenia monitoringu i badań nad piractwem ich treści. W tym celu zamierzają współpracować z organami ścigania w celu znalezienia i ukarania osób, które kradną filmy, seriale, czy programy telewizyjne. Według wspomnianego sojuszu, pirackie kopie seriali i filmów w ciągu roku ściągano aż 5,4 bln razy.
Według zapewnień przedstawicieli Google’a, każdego dnia usuwane są tysiące linków pozycjonowanych w wyszukiwarce. Liczba to, od jakiegoś czasu wzrosła to miliona i wciąż rośnie. Jak poinformowano media – firma jest w stanie walczyć z piractwem szerzonym za sprawą ich wyszukiwarki. Stąd podjęte działania i oszałamiające wyniki raportu.
W swoim raporcie na temat prowadzonych działań wynika, że Google usunął 2,5 bln zgłoszonych linków za domniemane naruszenie praw autorskich. Jest to około 90 procent wszystkich wniosków, które firma otrzymała.
Poniższy wykres przedstawia podziały żądań usunięcia według określonych kategorii. Oprócz adresów URL, które zostały usunięte, wyszukiwarka otrzymała 154 mln duplikatów linków URL i 25 milionów nieprawidłowych odnośników.
Według Google, 80 milionów linków pozostaje w wynikach wyszukiwania, ponieważ nie można ich uznać za naruszenie praw autorskich. W świecie idealnym, firma chciałaby aby portale uznawane za pirackie nie miały szans na pojawienie się w wyszukiwarce. Google zapewnia, że bardzo dużo serwisów otrzymało status „pirata” i wszelkie podstrony są blokowane przez specjalny automat.
Dla takich serwisów jak znany The Pirate Bay nie ma miejsca w wyszukiwarce – zapewnia pracownik Google’a.
Firma wierzy, że podjęte działania sprawią, że skala piractwa w sieci znacznie się zmniejszy. A tym samym wyjdą na przeciw oczekiwaniom autorów posiadających prawa licencyjne do danych treści.
LOL uwierze jak przestaną wyskakiwać na pierwszej stronie wyniki do serwisów cda i chomikuj 😛 bo tak to są śmieszni.
Na razie to jest nacisk że strony Hollywood. W Polsce bardzo dużo linków jest zgłaszanych i też usuwany hanno, ale wam autor praw licencyjny musi znaleźć i zgłosić. Taka jest właśnie różnica.